To moja subiektywne podejście do tematu rozumienia gejostwa. Nie czuje się gejem, nigdy nie będę się przechwalał ani wychodził z szafy. Nigdy nie pozwolę wchodzić nikomu do mojej sypialni.

środa, 1 stycznia 2020

Jajkami w mrowisko - to był mój pierwszy raz

Moje jajka znalazły się w samym centrum mrowiska
Jakiś czas po poznaniu Krzysztofa, kiedy jeszcze “podróżowałem” po fellow i ciągle pisałem z ludźmi, poznałem Tomka. Taki przyjemny człowiek - w rozmowie przez fellow. Ja wtedy szukałem kogoś fajnego, kto mnie rozdziewiczy. O zgrozo brzmi strasznie.. Po prostu chciałem w końcu spróbować seksu z innym mężczyzną.. bo byłem ciekaw, bo chciałem zobaczyć jak to jest i bo chciałem w ogóle sprawdzić czy to jest to. Właśnie pod tym kątem pisałem z Tomkiem. Jednak nie chciałem, żeby on mnie dosłownie wyruchał i po wszystkim. Chciałem czegoś więcej ale sam do końca nie umiałem tego określić. Wybornie się stało, że osobą na pierwszy raz okazał się Tomek, choć początki były wręcz okropne.. ale po kolei.



1. Podejście numer jeden

Umawiamy się, wszystko spoko. Podjeżdża, gadamy i nagle on stwierdza, że jedziemy na obrzeża poza miasto. Myślę sobie, no dobra (przecież nie zrobimy tego w miejscu publicznym a plener brzmiał dosyć ekscytująco). Kiedy auto skręca z głównej drogi, moim oczom ukazuje się droga na pozór asfaltowa ale w opłakanym stanie. Jazda nią trawała jakieś dwie minuty i znów skręciliśmy. Tym razem była to leśna polanka z dużą ilością drzew. Widać, że miejsce to było dosyć intensywnie odwiedzane przez wiele osób. Świadczyły o tym świeże ślady opon. Wysiedliśmy i się zaczęło.. Zdjąłem spodnie, jego rumak praktyczie od razu czekał na mnie, więc oparłem się o bagażnik i wypiołem. Zaledwie sekundę później miałem w głowie jedno wielko O KURWA. Oj bolało ale byłem uparty. Chwilę poczekał ale nie dałem już rady. Jednocześnie poczułem, że po nogach coś mi chodzi. Spojrzałem w dół - mrowisko! Sam nie wiem co mnie wtedy bardziej zdenerwowało: fakt, że stoję w mrowisku czy “ból dupy”. Koniec, pass, tak się bawić nie będę. Tomek się cofnął po czym wypalił:

- Wow, myślałem, że będzie gorzej. Cały żołądź wszedł.
Nie wiedziałem zbytnio co mam powiedzieć. Cieszyć się? Czy traktować to jako porażkę? Wiedziałem tylko, że chce spróbować jeszcze raz ale już nie w plenerze.

2. Podejście numer dwa

Umówiłem się z Tomkiem u mnie w domu. Byłem przekonany, że tak będzie lepiej. Starsi w pracy, chata wolna - wszystko zaplanowałem. Pała do pionu i jedziemy.. ale jak? Na pieska niby klasycznie i wygodnie. Dochodzi do zbliżenia, 3..2..1.. Houston mamy konkakt! Palce wbiły się w moje łóżko i tyłek mimowolnie zaczął uciekać. Tragedia, jednym słowem - tragedia. Zrezygnowaliśmy, chociaż wiem, że on chciał.

3. Patataj czyli podejście trzecie

Tym razem u niego była wolna chata. Znów był dylemat jak to zrobimy i czy w ogólne zrobimy. Poczytałem trochę w sieci i moje zdanie było jasne - na jeźdźca. Chwila pieszczot, ogómienie i próbujemy. Na początku opornie, potem lżej. Wtedy pierwszy raz widziałem jego dzikie spojrzenie. Widziałem tę ekstazę w jego oczach. Był to nieco dziwny widok, ponieważ wyglądał jak naćpany ale z drugiej strony widziałem całą tę rozkosz w jego spojrzeniu. Ja z kolei nie do końca wiedząc jak się zachować, na to że doszedł praktycznie w ułamku sekundy, wypaliłem ze zdziwieniem: już?..

Miłe to było uczucie, nie powiem, że nie. Coś nowego dla mnie i pierwszy seks w życiu. Jak się później okażę, z Tomkiem jeszcze nie raz będę baraszkować. Początki były trudne i ciasne, ale warto było. Nie wiem jak wyglądał Wasz pierwszy raz, może też próbowaliście metodą prób i błędów, może mieliście już obrany plan. Ciekawi mnie to, jeśli macie ochotę - dajcie znać. Komentarze można także dodawać anonimowo.

miastko

3 komentarze:

Zapraszam do komentowania i włączania się do tworzenia naszego bloga